Księgarnia Polonia Christiana
zakończyła działalność.



Dziękujemy że byliście z nami!

facebook
 
REGULAMIN  |  O NAS  |  KONTAKT  |  ZAREJESTRUJ | ZALOGUJ
 
 
Polonia Christiana nr 60 + DVD gratis >

Korzenie buntu. Historia walki z katolicką etyką seksualną

Piotr Doerre

Od samego zarania społecznej aktywności Kościoła jedno z pól konfliktu między chrześcijanami a światem pogańskim stanowiła etyka seksualna. Chrystianizacja oznaczała nie tylko porzucenie pogańskich kultów, ale również odejście od dotychczasowego stylu życia. W tym odejście od rozpasania seksualnego właściwego dla późnego antyku i wcielanie w życie ewangelicznych ideałów umiarkowania, skromności, czystości i wstrzemięźliwości.

 

Zmagania te zakończyły się sukcesem chrześcijaństwa, które przetrwało załamanie się pod naporem barbarzyńców wielkiej cywilizacji grecko‑rzymskiej, skutecznie ewangelizując przybyszów. Średniowieczną europejską Christianitas tworzyły jednak ludy, których sposób życia – kształtowany pod wpływem zwyczajów pogańskich przodków – wciąż pozostawiał wiele do życzenia. Dopiero żmudna i wytrwała cywilizacyjna praca Kościoła stopniowo upowszechniła pośród nich obyczajowość godną uczniów Chrystusa – tworząc społeczeństwo w praktyce wyznające zasady Ewangelii.

 

Proces ten przerwały jednak – w niektórych aspektach hamując go, w innych spowalniając – antychrześcijańskie rewolucje nowożytności. To nie przypadek, że protestancka rewolta, niszcząca jedność Christianitatis, i rewolucja antyfrancuska, obalająca katolicką monarchię, wywarły swój niszczycielski wpływ również na małżeństwo, którego instytucja stoi u podstaw chrześcijańskiej rodziny, tworzącej chrześcijańskie społeczeństwo i cywilizację. Już pierwsza zakwestionowała nierozerwalność małżeństwa, skoro Luter pozbawił je rangi sakramentu, druga zaś rozniosła po całym świecie prawne rozumienie związku małżeńskiego jako zwykłej umowy cywilnej, skutkujące możliwością rozwodu. Seksualne ekscesy rewolucjonistów we Francji zyskały podbudowę ideologiczną jako element walki z tradycyjną moralnością, a co za tym idzie – również z religią. Tropem tym podążyli rewolucjoniści XIX stulecia oraz ich bolszewiccy kontynuatorzy, jeszcze bardziej ułatwiając rozwody i propagując wyzwolenie seksualne proletariatu.

 

Ale dopiero neomarksiści, wychowankowie tak zwanej szkoły frankfurckiej, którzy postanowili stworzyć nowego człowieka nie przez jego przyspieszone uprzemysłowienie, lecz przez zakwestionowanie całej dotychczasowej kultury i – opierając rewolucję na rozmaitych mniejszościach – poczęli „maszerować przez instytucje”, stworzyli ideologiczne podstawy rewolucji w sferze seksualnej. Byli świadomi, że tam właśnie, w sferze najbardziej intymnej obyczajowości, kryje się tożsamość człowieka. Panseksualna nowa kultura, która i tak wykazywała się wyjątkowym ekspansjonizmem, wraz z zakończeniem marszu jej wyznawców przez wszystkie instytucje współczesnego świata stała się panującą i właściwie jedyną oficjalnie funkcjonującą. Jej rozprzestrzenienie się po globie było jak wybuch kloaki: przybierająca najróżniejsze formy tak zwana wolna miłość, pornografia, prostytucja, publiczna ofensywa homoseksualizmu i innych zboczeń, absurd ideologii gender, systemowa deprawacja dzieci – cuchnąca maź zalała świat, niemal nikogo nie pozostawiając czystym.

 

Nic więc dziwnego, że doświadczamy dziś procesu odwrotnego niż ten, który można było obserwować w pierwszych wiekach po narodzeniu Chrystusa. Oto świat postchrześcijański, który hołdować zaczął pogańskim obyczajom, usilnie stara się wywrzeć wpływ na wspólnoty chrześcijańskie, a przede wszystkim na Kościół katolicki, przymuszając go, by również zgiął kark przed złotym cielcem seksu. Widzimy więc wewnątrz Kościoła rozmaite osoby i środowiska, próbujące doprowadzić do zmiany jego nauki na temat moralności i małżeństwa. Czy jednak proces ten zaczął się dopiero w naszych czasach? Historia dysputy na temat antykoncepcji, którą zakończyło dopiero ogłoszenie przez papieża Pawła VI encykliki Humanae Vitae, pokazuje, że wszystko zaczęło się znacznie wcześniej.

 

Liberalna konspiracja

Niezależnie od filozoficznych sporów na temat początku życia człowieka, Kościół zawsze uznawał antykoncepcję i aborcję za ciężkie grzechy. Jednak we wspólnotach protestanckich poglądy na temat dopuszczalności „regulacji poczęć” coraz bardziej upowszechniały się od początku XX wieku. Finałem tego procesu była uchwała o dopuszczalności antykoncepcji przyjęta w 1930 roku przez anglikańską konferencję w Lambeth. Kościół odpowiedział encykliką Casti Connubii Piusa XI, ogłoszoną w ostatnim dniu tego samego roku, w której papież zawarł wyraźne i energiczne potępienie aktów antykoncepcyjnych. Doktrynę tę powtórzył w wielu wystąpieniach również jego następca na Stolicy Piotrowej, Pius XII.

 

Tymczasem już we wczesnych latach pięćdziesiątych teologowie, tacy jak niemiecki jezuita Josef Fuchs, profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego, i Bernard Häring z Alfonsjanum, próbowali przenieść na pole teologii moralnej tezy potępionej przez papieży nouvelle theologie. Centrum rozpowszechniającym ich poglądy stał się katolicki uniwersytet w belgijskim Leuven – rodzima uczelnia teologa personalisty Louisa Janssena, na gruncie którego nauki tworzono pogląd o afektywnym, osobistym i egzystencjalnym charakterze zasad moralnych, dla których suwerenną normą nie jest już – jak utrzymywano dotychczas – obiektywna natura, ale świadomość osoby.

 

Nic dziwnego, że osoby te oraz ich poglądy odegrały znaczącą rolę w pracach II Soboru Watykańskiego, podczas których nieliczna, ale doskonale zorganizowana, skrajnie progresywistyczna mniejszość podjęła próbę reinterpretacji dotychczasowej nauki (oraz praktyki) Kościoła w kluczowych dziedzinach i dostosowania jej do nowych czasów. Jeden z dokumentów sporządzonych przez komisję przygotowawczą, opatrzony tytułem O czystości, dziewictwie, małżeństwie, rodzinie, powtarzał tradycyjną doktrynę na temat głównego celu małżeństwa, jakim jest prokreacja i edukacja potomstwa, oraz drugorzędnych celów, którymi są wzajemna pomoc udzielana sobie przez małżonków we wspólnym życiu oraz remedium na pożądliwość. Dokument ten podzielił jednak los innych, których nawet nie omówiono, ponieważ już w pierwszych dniach soboru ojcowie soborowi z tak zwanej koalicji reńskiej (czyli z Niemiec, Francji, Belgii, Holandii i Austrii) przeforsowali przeniesienie licznych zagadnień do wielkiej puli tematów dyskutowanych w ramach przygotowywania dokumentu o stosunku Kościoła do świata współczesnego.

 

Powołano więc podkomisję ds. rodziny i małżeństwa, której przewodniczył Emilio Guano, biskup Livorno, a sekretarzem został znany nam już ksiądz profesor Bernard Häring. Co ciekawe, również papież Jan XXIII powołał ad hoc składającą się z ośmiu ekspertów komisję, której zadaniem była praca nad tym samym zagadnieniem. Komisja, którą utworzył prymas Belgii, kardynał Suenens, po raz pierwszy spotkała się właśnie w Leuven. Zdecydowaną większość jej członków stanowili zwolennicy liberalnej orientacji, zwłaszcza po dokooptowaniu do niej księży Fuchsa i Häringa.

 

O kontroli urodzeń na soborze

Nowy dokument przygotowany przez soborową podkomisję nosił nazwę Schematu XIII i zdecydowanie różnił się od schematu autorstwa komitetu przygotowawczego. Nie dość, że cel prokreacyjny małżeństwa został w nim podporządkowany więzi miłości, to kwestię kontroli urodzeń postanawiano pozostawić sumieniom małżonków.

 

Problem w tym, że sumienia te kształtowane miały być pod wpływem coraz powszechniej kolportowanych w świecie poglądów, że istotą małżeństwa jest częste i satysfakcjonujące współżycie seksualne, a odpowiednią jakość życia można osiągnąć dzięki ograniczeniu przyrostu naturalnego. Jak zrealizować obydwa te, wydawałoby się sprzeczne ze sobą, postulaty naraz? Odpowiedzią mogła być tylko antykoncepcja.

 

Kwestia antykoncepcji wkroczyła na forum soboru z końcem października 1964 roku podczas dyskusji na temat schematów o Kościele i świecie współczesnym, z których powstała konstytucja soborowa Gaudium et spes. Kardynał Suenens powiedział wówczas między innymi: Możliwe, że nadmiernie podkreśliliśmy słowa Pisma: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się”, a w cieniu pozostały inne boskie słowa: „oboje będą jednym ciałem”. Zaznaczył przy tym, że rolą komisji jest reakcja na ogromny problem związany z obecną eksplozją demograficzną i przeludnieniem w wielu częściach świata. Okazało się więc, że spór nie dotyczył wyłącznie kwestii teologicznych czy moralności. Nagle w dyskusji pojawiły się tak obce językowi Kościoła terminy, jak „przeludnienie” czy „kontrola urodzeń”, jakby żywcem wyjęte z mającego powstać dopiero niemal dekadę później raportu masońsko‑globalistycznego Klubu Rzymskiego.

 

Masoni, aborcjoniści, neomaltuzjanie

Ideę ograniczenia rozwoju ludzkiej populacji wyartykułował po raz pierwszy na przełomie XVIII i XIX wieku angielski ekonomista, pastor Thomas Robert Malthus, którego zdaniem nadmierna płodność biedoty powodowała negatywne zjawiska ekonomiczne. To od jego nazwiska ruch promocji kontroli urodzeń nazwał się neomaltuzjańskim. Pierwszą organizacją tego typu była Liga Neomaltuzjańska założona przez wolnomyślicielską parę: Charlesa Drysdale’a i Alice Vickery, szerzącą przekonanie, że małżeństwo to legalna prostytucja, których inspirowały poglądy masona Charlesa Bradlaugha i socjalistki‑feministki, a później okultystki Annie Besant.

 

To właśnie Liga Neomaltuzjańska udzieliła wsparcia osobie, która wprowadziła do publicznego obiegu pojęcie „kontroli urodzeń”. Margaret Sanger, amerykańska anarchistka, jedna z fundatorek dwudziestowiecznego feminizmu, ikona aborcjonistów, w 1914 roku na łamach czasopisma (nomen omen) „The Woman Rebel” ogłosiła powstanie ruchu, którego celem miało być oddanie kobietom władzy nad ich ciałami. W 1916 roku otworzyła ona pierwszą nielegalną klinikę „planowania rodziny” w Nowym Jorku, wspierana w tym przez Marie Stopes, angielską piewczynię kontroli urodzeń. W 1921 roku Sanger założyła Ligę Kontroli Urodzeń i współorganizowała międzynarodowe kongresy neomaltuzjańskie. 29 sierpnia 1927 roku w Genewie odbyła się pierwsza Światowa Konferencja Ludności, zorganizowana przez Sanger przy współudziale Ligi Narodów i Fundacji Rockefellera. W ten sposób antyludzkie antynatalistyczne poglądy trafiły do szerokiej opinii publicznej.

 

Jednak proponowane wówczas metody ograniczenia urodzeń nie miały szans zyskania powszechnej aprobaty, niewielu było też zwolenników stosowania w tej kwestii przymusu państwowego, którą to myśl na dużą skalę wprowadziły w życie dopiero komunistyczne Chiny. Przełomem stało się wynalezienie i upowszechnienie pigułki antykoncepcyjnej doktora Pinkusa, nad którą badania wspierała oczywiście… Margaret Sagner. Projekt sfinansowała sufrażystka Katharine McCormick z fortuny swego męża‑milionera.

 

Ortodoksja i bunt

W pracach nad „pigułką Pinkusa” uczestniczył katolik – John Rock, który w 1963 roku opublikował książkę Nadszedł czas o potrzebie nowego podejścia katolicyzmu do kwestii kontroli urodzeń. W tym samym roku ukazał się artykuł wspomnianego już teologa z Leuven Louisa Janssena, który popierał tezy zawarte w książce Rocka. Teologa z tego samego Uniwersytetu w Leuven, którego patron, kardynał Suenens podczas sesji soboru sugerował dopuszczalność antykoncepcji i powtarzał propagandowe hasła neomaltuzjanistów na temat przeludnienia…

 

Wróćmy więc na chwilę do soboru. Zbliżał się on do końca, a profesorowie i wychowankowie Leuven pracujący nad Schematem XIII byli coraz bardziej pewni sukcesu. Kiedy ostatecznie odbyło się głosowanie, aż dziewięciu członków komisji wyraziło poparcie dla antykoncepcji, trzech głosowało przeciw, trzech wstrzymało się, a jeden był nieobecny. Jednak gdy raport komisji został przekazany Pawłowi VI, ten zażądał raportu ortodoksyjnej mniejszości. Próbowano więc wywierać na papieża nacisk poprzez „wycieki” do prasy tekstu proantykoncepcyjnego raportu. Jednak Paweł VI, pomimo początkowych wahań, nie ugiął się – 25 lipca 1968 roku opublikował encyklikę Humanae vitae, powtarzającą dotychczasowe nauczanie Kościoła. Działania antypopulacyjnego lobby spaliły na panewce.

 

Otwarty bunt przeciwko encyklice wywołany przez kościelnych intelektualistów, kler i episkopaty niektórych krajów pokazał, jak głęboko już wówczas antynatalistyczne poglądy zapuściły korzenie w katolickim świecie. Problem w tym, że sprawców tego buntu nie tylko nie spotkało jednoznaczne potępienie, ale w sposób mniej lub bardziej świadomy w codziennej praktyce zaczęły ich naśladować miliony katolików na całym świecie.

 
Twoje dane są w pełni bezpieczne. Chcesz wiedzieć więcej? Zapoznaj się z Polityką Prywatności Księgarni Kontrrewolucji
Płatności obsługuje:
Tutaj zapłacisz przez:
lub wiele innych
KLIKNIJ i poznaj pełną listę
dostępnych form płatności
 
TWOJE KONTO
NOWOŚCI WYDAWNICZE
DEWOCJONALIA
INFORMACJE
COPYRIGHT BY
 
Stowarzyszenie „POLONIA CHRISTIANA” 2024
logo